Come on and meet me tonight in Atlantic City.
Może powinnam jej powiedzieć, że źle znoszę podróż samolotem i że kiedyś tak nie było. Niedalekie Okęcie wznosi tony żelastwa z kilogramami reisefieber w środku. Czasami stoję w oknie i patrzę na światła, żałując, że nie mieszkam jeszcze wyżej.
Jeszcze wyżej.
Czy niebo wygląda lepiej zza szklanego sufitu? Co najwyżej, jeśli ktoś pluje, to znajduję pod nim minimalne schronienie.