poniedziałek, 31 marca 2014

tuż przed tym

Byłem dominujący. W sumie tak chciałem to rozegrać. Nie pokazać po sobie, że mi się spodobała. To była również jej strategia. Powiedziała mi o tym, kiedy trzymałem jej stopę w ostatnim uścisku. Byliśmy tak podobni.

Sztywny kołnierzyk i mankiety. Sztywne maniery. I miękkie pożegnanie, wyszeptane w bluetooth dwóch aut. - Płakałaś? - zapytałem tuż przed tym, jak przerwało.

środa, 26 marca 2014

na moim piętrze

Wypadłam z korytarza tak nagle. Uznałam, że nie mogę za bardzo mu się przyglądać. Że muszę wykazać pełne niezainteresowanie. Bo facet z różą stać może. Nawet na moim piętrze. Nawet nie dla mnie.

A gdyby tak podejść do niego. Przeprosić za pomyłkę. Dać mu się wytłumaczyć. A może zaskoczyć. Może wbiłby ten kolec. Z róży. W mą dłoń.

wtorek, 18 marca 2014

ciasny kąt

Stałem na tych światłach znudzony, wręcz zły, że tracę czas. Pamiętam, że w radio leciała muzyka, do której machinalnie wybijałem rytm na kierownicy. W biurze czekała mnie ciężka rozmowa, a nawet nie miałem zebranych argumentów. Wszystko działo się nie tak.

Przede wszystkim miałem o niej nie myśleć. Wydawało mi się to łatwe, wystarczyło wybielić pewne obszary w głowie. Wystarczyło tylko zapomnieć, jak bardzo działała na zmysły. Słowem, niekiedy uczynkiem, a na pewno zaniedbaniem. Bo nawet mnie nie pocałowała.

Może to ja stchórzyłem. Może powinienem być macho do końca. Kiedy była blisko, ale jeszcze nie najbliżej. Przynajmniej usłyszeć, jak oddycha, zapędzona w ciasny kąt.