poniedziałek, 27 grudnia 2010

sen na jawie

Z pewnością jest to pewien kiermasz osobowości. Nie nazywam go celowo jarmarkiem, bo traktuję go dość poważnie. 

Pary o dość rozbieżnym życiorysie. Wyperfekcjonowane kobiety. Mężczyźni dość głośno mówiący o zmianie życia. 


A po Inception warto pójść spać. 

wtorek, 14 grudnia 2010

rym

Pamiętałam jakąś scenę, którą chciałam opisać. Była widocznie jednak tak ulotna, że wyciekła mi z głowy. Scena była chyba drogowa, a może korytarzowa. Może i nawet się rymowała. 

Sąsiad zapytał się, czy nie przeszkadza mi rzępolenie zza ściany. Miał na myśli duet gitarowy ze swoim synem. A ja z uśmiechem powiedziałam, że lubię muzykę. Lubię nawet na okrągło, jednak już bez rymów. 

niedziela, 12 grudnia 2010

a4

Obietnice i postanowienia składa się nie tylko w związku z jakimiś przełomami. Pewnego dnia powiesiłam na szklanych drzwiach od sypialni kartkę a4 z monodramem mówiącym o czasie. Chwilach, które są tylko dla mnie, czasie cenniejszym niż kolejne próby nadgonienia zaległości służbowych. 

Patrzyłam na tę kartkę, nieświadomie chłonęłam słowa wypisane własną ręką. Uświadamiałam sobie, co jest rzeczywiście dla mnie ważne i dlaczego stawiam płot, a nawet mur. 

wtorek, 7 grudnia 2010

lirycznie

Czasem słucham niemieckiej muzyki, aby podśpiewać sobie pod nosem na zasadzie wyjątkowości. Mam w tyle głowy przeczytany gdzieś artykuł, że następować powinna znów regionalizacja liryki, że wieczna angielszczyzna w muzyce nie stanowi recepty na sukces, ale z pewnością na melodyjną, samogłoskową prostotę. Widać to po rodzimych artystach, którzy jednak wracają do korzeni. 

niedziela, 5 grudnia 2010

ćwiczenia stoickie

Zastanawiam się, czy daje się to wszystko podzielić na dwie kategorie, na dodatek uznając, że są tylko dwie możliwości: dobra i dobra. Według stoików cierpimy nie przez wydarzenia, tylko przez swoje do nich nastawienie.