środa, 30 maja 2012

zmarzlina

Nagle w środku ciepłego dnia zaczęła płynąć kolęda. Ktoś perwersyjnie puścił muzykę zupełnie nieprzystającą do pory roku. Zapachniało śniegiem.

W sumie co krok człowiek napotyka lodowate relacje. Zastygłe, ale nie do skruszenia. - Empatyczność jest skazą - mówiła kobieta po mojej prawej stronie. Tworzyliśmy okrąg jak na spotkaniu anonimowych, wrzucając do środka mentalne zmarzliny.

wtorek, 22 maja 2012

drożność

Gdybym miała powiedzieć, jaką cechę cenię sobie wysoko, to zapewne wymieniłabym komunikację. Czuję się czasem jak kominiarz, który bezskutecznie próbuje udrożnić kanały. I jakby było mało, zrzuca mnie się z dachu, chyba tylko po to, aby sprawdzić, jak długo potrafię utrzymać się w powietrzu. A Ikar wiadomo jak skończył. 

wtorek, 15 maja 2012

między wierszami

Mogę to chyba określić potocznym opierdalaniem. Głos zza ściany rugał kogoś, być może w uzasadnionej sytuacji. Był to męski ton.

Wiele się teraz mówi, a nawet pisze, że kobiety mają znać swoją wartość. Wiem o tym nie od dziś. Chodzi jednak o coś jeszcze, co pozostawię między wierszami. 

wtorek, 8 maja 2012

syreny w prochowcach

Stały tuż przy głównym wejściu do budynku, każda w innym prochowcu. Przypominały homeryckie syreny, mogłyby w sumie zatrzymać każdego. Ich głos został jednakże uwięziony w ustnikach papierosów. Może palił im się również grunt, że ciągu dalszego epopei nie będzie.