wtorek, 31 grudnia 2013

życzenie

Życzenie. Patrzyła na złotą rybkę, chcąc sformułować chociaż jedno. A co by było, gdyby przypłynęła cała ławica złociszy? Czy wypełniłaby je marzeniami do natychmiastowego spełnienia?

Założyła żółte spodnie. Rozpuściła włosy w kolorze słomkowym. Brakowało tylko słońca. A może i piasku. Oraz kwiatów jak żonkile. To jednak kolor zazdrości. Wszyscy tak mówią. 

Jest cienka linia na palecie barw. Łatwo przejść w inny stan. Czerwony. 

czwartek, 26 grudnia 2013

projektant z projekcji

Był znany. Projektant mody o bardzo niebieskim spojrzeniu. Zabrała go trabantem pomalowanym w cętki. Zza kierownicy ledwie widziała drogę. Ale jechała. Do niego.

Zatrzymali się na poboczu. - To bardzo droga restauracja - powiedział. Przeszli między budynkami. W jego mieszkaniu zdziwiła ją mikroskopijność wanny. - Jak się w niej mieści? - dziwiła się. 

Nagle przy stole ktoś skomentował jej wygląd. Zaczęła dyskutować. Patrzyła na niego i oczekiwała wsparcia. Jakby coś ich łączyło.

Otworzyła oczy.

W tym śnie widziała za dużo. 

czwartek, 19 grudnia 2013

życiowe

Nie znają się. Uważa, że tak jest lepiej. Nie jest przecież pewne, że znaleźliby wspólne tematy, podobne zainteresowania. Słuchali tej samej muzyki, czytali te same książki, jeździli w te same miejsca. 

A tak, to tylko mijają się. Ona gdzieś na wysokości jego ramienia. On jakby skupiony. Czy na niej? Na tej chwili. 

Mijanie się jest przecież takie życiowe. 

środa, 11 grudnia 2013

na wprost

Pomyślała, że ma chłopięcą twarz. Czasem smutną. I znów to badawcze spojrzenie, którego nie rozumiała. Siedziała na wprost i czuła, że to jednak nie jest wcale takie proste. 

Powinna być bardziej skoncentrowana. Powinna wyciągać z niego tę tajemnicę. Odsączać. 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

druga strona ulicy

Jest  jako-tako. I ta jakotakość kołatała w jej głowie. Czuła, jakby chodziła po drzewie i widziała z tej perspektywy wszystkie niedoskonałości trawnika. 

Szumi. Okropnie szumi ten komputer. Szumi też klimatyzacja. Jak tu zebrać myśli? Oczyścić mózg ze zbędnych emocji? 

Gdyby znaleźć klucz do starego ogrodu, w którym trawnik bogaty jest w stokrotki, a gałęzie w śpiew ptaków? Gdyby przejść na drugą stronę ulicy i zajrzeć przez dziurkę w murze?

Jest w tym wszystko, co lubi.