sobota, 29 czerwca 2013

oko w oko

Dyszał. Robił to w bardzo specyficzny sposób. Gdybym nie znajdowała się w miejscu publicznym, pomyślałabym, że jest podniecony. A może jednak był.

Poczułam się nieswojo. Jakbym uczestniczyła w intymnym wydarzeniu. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Okulary spojrzały w okulary.

środa, 26 czerwca 2013

nerw na tacy

Serwował wszystkim wokół nerwowe ruchy. - Może weźmie pani troszeczkę? Podam je nawet na tacy - dopowiadał. - Tylko po co mi one? - pomyślałam. 

Jego granatowy garnitur nieco na nim fruwał. Wyglądał jak żuraw, któremu zabrakło skrzydeł. Dlatego chodził. Tam i z powrotem. 

sobota, 8 czerwca 2013

wprost pod jej stopy

Chciałby coś jej powiedzieć, ale miał tylko kilkanaście sekund, w trakcie których jego język zamienił się w kamień. Może nawet i szlachetny, jednakże niezdolny do tego, aby wyrazić, co czuje. 

Zobaczył ją nagle. Nie był na to przygotowany. Nie był przygotowany i na to, aby rozsypać swoje życie jak puzzle i zacząć układankę od nowa. A jednak się stało. 

Te kilkanaście sekund, w których doświadczył wszystkiego. Pożądania. Destrukcji. Otworzył usta. Wypadł z nich kamień - wprost pod jej stopy.

czwartek, 6 czerwca 2013

uważaj

Przychodzę wcześniej na spotkanie. Nie tylko ze względu na komfort nieśpieszności, który sobie cenię. Przychodzę, aby popatrzeć. 

Zatem przyglądam się. Nie muszę patrzeć wprost, aby zobaczyć. Nie krępuję, po prostu - jestem.

Uważaj zatem, jeśli kiedyś się spotkamy.