poniedziałek, 14 czerwca 2010

wyżej

Come on and meet me tonight in Atlantic City. 

Może powinnam jej powiedzieć, że źle znoszę podróż samolotem i że kiedyś tak nie było. Niedalekie Okęcie wznosi tony żelastwa z kilogramami reisefieber w środku. Czasami stoję w oknie i patrzę na światła, żałując, że nie mieszkam jeszcze wyżej. 

Jeszcze wyżej.


Czy niebo wygląda lepiej zza szklanego sufitu? Co najwyżej, jeśli ktoś pluje, to znajduję pod nim minimalne schronienie. 

wtorek, 8 czerwca 2010

nuta

W tym wszystkim przebrzmiewa jakaś nuta mojej rezygnacji, a może bliżej jest do niesmaku, czyli do zmysłowości wyciągniętej na lewą stronę.