wtorek, 15 kwietnia 2014

hamulec

My eyes on you.

W sumie nie chodzi o zdobywanie. Swoistą udrękę wchodzenia w kadr. Uważanie, aby ktoś cię z niego nie wypchnął. Kto powiedział, że trzeba gonić?

Wzajemność. Ten moment, kiedy jesteś zauważona. Kiedy zauważasz jego. I nie boisz się przytrzymać. Jego wzroku na sobie. 

Czasem zatrzymuję się na tych światłach. Obok stoi on. Patrzymy zza szyb na siebie. W skrzywionej optyce. 

Żółte. Zielone. A my nadal z nogą na hamulcu.    

piątek, 11 kwietnia 2014

w końcu

Zastanawiała się, co robi przed snem. Czy jeszcze czyta. Na tablecie lub w papierze. Może jedynie ogląda. Film. Albo puste miejsce obok siebie. A może słucha. Odgłosów zza ściany. Swoich myśli.

Jaki jest przed snem? Zabawny, zmęczony, zły? Wszystko na zet

Bo to koniec. Alfabetu. Wielokrotnie go napoczynała, nie dochodząc nigdy do dna.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

namacalnie

- Piętnaście minut dzieli mnie od Ciebie - powiedział. Nie użył słowa kwadrans, tylko liczby rzeczywistej. Tak bardzo namacalnie chciał rozpocząć odliczanie. Ostatni etap niewidzenia.

Nie sprawdziła przepowiedni jego nawigacji. Nie patrzyła na zegarek. Słuchała. Biurowa wykładzina tłumiła kroki, ale nie wygłuszyła dzwonka. Domofonu. Dzyń.

Ukłuła się. Jego brodą. W usta.

czwartek, 3 kwietnia 2014

akt

Siedzieli tuż obok. Byłam na tyle blisko, że fizycznie wręcz czułam, jakbym uczestniczyła w najbardziej z intymnych przedstawień. Para aktorów dla jednego widza. 

Głęboka sofa zapraszała do ułożenia tej historii na nowo. Do spuszczenia rzęs, aby nie patrzeć wprost. Aby nie widzieć jego obrączki, jej lekko przekrzywionej głowy i tej nagiej szyi wygiętej niby do pocałunku. 

Minimalne gesty. Maksymalne emocje. Który to akt?