środa, 30 stycznia 2013

połówki granatu

Byłam ciekawa. Nie wiązałam z tym spotkaniem żadnych przesadnych nadziei. Po prostu lubię poznawać nowych ludzi, którym mogę (potencjalnie) wzbogacić świat.

Wszedł już sztywny. Prawdopodobnie gdzieś w środku najeżony, aczkolwiek trudno mi przecież było poznać przyczynę. Przywitał się, usiadł i zamilkł. Pomyślałam wówczas o tych wszystkich taktykach, które stosuje się, aby człowieka zniechęcić. Uśmiechnęłam się.

Widziałam momenty, w których się otwierał. Nieliczne chwile, kiedy rozpościerał zasupłane ramiona. Dziwiłam się, bo pracując w komunikacji powinien być bogatszy o środki wyrazu. A może się myliłam, może uznałam, że jest to prostsze.

Znane opowieści o połówkach pomarańczy, jabłka czy jakiekolwiek innego owocu mają również przełożenie na życie zawodowe. Cholera, gdzie jest zatem mój wymarzony granat? Pomożesz mi go znaleźć?

wtorek, 15 stycznia 2013

jak zwykle

Swego czasu zasypiałem z nią codziennie…

Wstała jak zwykle. Mimo właściwej liczby godzin snu, nie potrafiła rozpuścić w sobie melaniny. Wzięła prysznic, rozczesała mokre włosy, nałożyła tusz. Rytuały, które oswajały początek dnia.

Kawa. Zapomniała o kawie. I porannej poczcie. Uwielbiała czytać nowości.

Ale to już nie to samo.