czwartek, 31 marca 2011

trzy pary nóg

Proszę sobie wyobrazić, że eleganccy panowie przyjeżdżali pod teatr bmw, a następnie przebierali się w szpilki i kabaretki.

Trzy pary nóg wysunęły się z bmw zaparkowanego w okolicach teatru. Obcisłe dżinsy podkreślały smukłość bioder. Dwie kobiety i jeden mężczyzna tworzyły nieprawdopodobny trójkąt o dwóch kątach rozwartych i jednym ostrym. Transseksualność stawała się horrorem. 

wtorek, 29 marca 2011

na baczność

Na początku był szpagat. Potem ten rozkrok stawał się coraz mniejszy, aż za dwa dni stanę na baczność i zasalutuję w uldze. Zmiana pracy, tak bardzo wyczekiwana, w końcu staje się rzeczywistością. Zabiorę torebkę i wyjdę nude. W zupełnie nową bajkę. 

niedziela, 27 marca 2011

wskazówki

Muszę nauczyć się przestawiać elektroniczne zegarki. Nie nauczyłam się tego, jak i wielu innych rzeczy. Jak bezwarunkowej miłości. 

środa, 23 marca 2011

żegnaj

Jest jednak pewna anonimowość nie do rozgryzienia. - pomyślałam, gdy po raz drugi dostałam wiadomość z adresu dla wszystkich wyrzutków świata. W ten jednostronny sposób ktoś się otwiera i zarazem kończy słowami żegnaj Tygrysku

niedziela, 20 marca 2011

obrys

Nikt nie chce kochać, wszyscy chcą być kochani.
(Marta, "Pociąg" (1959)) 

Miała tak piękny obrys oczu, że niewyobrażalnie chłonęłam każde jej spojrzenie. On miał natomiast tę ciemność, która przeciwstawia się błękitowi. Po raz kolejny pomyślałam o przypadku, który powoduje, że dotychczas odrębne światy zaczynają się przecinać. Maleńczuk na wczorajszym koncercie również z tą niesamowitą charyzmą zaśpiewał o pragnieniach. Tych przeszłych i przyszłych. Przy czym te drugie wydają się ważniejsze, gdyż z nimi spędzę resztę życia. 

niedziela, 13 marca 2011

wyostrzenie

Słońce świeci wprost w okna. Promienie filtrowane są przez pył na szybach. Mycie okien zawsze kojarzone było u mnie ze zmianami. Koniecznością wyostrzenia horyzontów. 

środa, 9 marca 2011

ludzkie mięso

- Ludzie są tu materialistyczni, pełni egoizmu. - zwracał się do faceta siedzącego na przednim miejscu taksówki, w którego głowie były wówczas marzenia o pośladkach amsterdamskich pań. Ten sam facet chwilę później nawiązał coś do głębi duszy muzułmanów, aczkolwiek nie wypadło to wiarygodnie, bo on sam zaprzedał duszę cielesności. 

A w oddali migały czerwone witryny z ludzkim mięsem. 

sobota, 5 marca 2011

batida

Przesuwałam po nim wzrokiem, jakbym miała zamiar lukrować to ciasteczko. Jego wielkie, smutne oczy łapały moją ciekawość, kiedy wpijałam się w czekoladowy przysmak, który trzymałam w delikatnej filiżance. Miał delikatną urodę blondyna wyjętego wprost z lat sześćdziesiątych. Tak właśnie wyobrażałam sobie ówczesnych kelnerów o powłóczystym spojrzeniu, drobnej postawie i długich palcach u rąk.