Może to ten facet z Aston Martina przemówił, muskając moje palce na przejściu w jednej z zielonych, podwarszawskich suberbii. To, co zauważyłam, to ciekawa koszula w pasy, koszula, którą niejedna chciałaby zapewne rozpiąć, a nawet rozerwać.
Mam oczy pełne tej zieleni, oby tęczówki nie zmieniły swej barwy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz