Gdzieś w pamięci mam tę pudrową koszulę z szyfonu, który zbierał się zakładkami na krągłościach. I ta stójka bądź kokarda, która mówiła więcej o kobiecości niż dosłowna nagość.
Kobietą się nie jest. Kobietą się staje.
Trochę boję się swoich trzydziestych trzecich urodzin.
poniedziałek, 19 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz