Swego czasu zasypiałem z nią codziennie…
Wstała jak zwykle. Mimo właściwej liczby godzin snu, nie potrafiła rozpuścić w sobie melaniny. Wzięła prysznic, rozczesała mokre włosy, nałożyła tusz. Rytuały, które oswajały początek dnia.
Kawa. Zapomniała o kawie. I porannej poczcie. Uwielbiała czytać nowości.
Ale to już nie to samo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz