A może zacząć wszystko od końca? Od jej półuśmiechu, kiedy zobaczyła ten mail. Bo nienawidzi słowa witam. Traktuje go jak zbyt dużą dawkę promieniowania, która wypala całą późniejszą rozmowę. W gruncie rzeczy nawet i tego nie było. Jednozdaniowa informacja. Sama suchość.
Zastanawiała się, jak go podejść. Umizgiwanie nie jest w jej stylu. Ona gra słowami, klimatem, zmysłami. Była prawie pewna, że złapał rytm, bo patrzył na nią tak, jakby chciał zaczarować. Tylko raz się uśmiechnął, niefajnie tak. Powinno ją to ostrzec.
Kalejdoskop pierwszych wrażeń. Chyba oboje zaskoczeni. Coś zaiskrzyło. Nie pamięta, czy podała mu rękę. Nie pamięta wiele z pierwszych dziesięciu sekund.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
cudna katastrofa :-D
OdpowiedzUsuń