piątek, 7 października 2016

plaster

Plaster. Tak, można to w ten sposób określić. W jedną stronę przylepiec. A po drugiej lekkie odpychanie. Fizyka. Jeszcze nie chemia.

Klikalność wrasta. Pytajność wzrasta. Telefon, zapomniany, zaczyna znów się gotować. Od głaskania. 

Chciałabym oczarować. Czarować. Uwodzić. Wodzić. 

A on na to. Że pada. Pada bateria. W jego głowie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz