Pamiętałam jakąś scenę, którą chciałam opisać. Była widocznie jednak tak ulotna, że wyciekła mi z głowy. Scena była chyba drogowa, a może korytarzowa. Może i nawet się rymowała.
Sąsiad zapytał się, czy nie przeszkadza mi rzępolenie zza ściany. Miał na myśli duet gitarowy ze swoim synem. A ja z uśmiechem powiedziałam, że lubię muzykę. Lubię nawet na okrągło, jednak już bez rymów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz