Kartki przychodzą ze swoistą regularnością, wskazującą na oddalenie się od domu. Nie są puste, wiele tam słów, które między wersami wskazują na pewną zażyłość, ocierającą się wręcz o tęsknotę, na pewne okoliczności, że nawet, jeśli opuścisz to miejsce pracy...
Rytuał jest rytuałem, w który ja wpisałam się dość słabo. To nie jest kwestia wzajemności, to raczej problem mojego roztrzepania, pewnej niekonsekwencji, gdyż dla mężczyzn mogłam zawsze zrobić wiele. Czasami wręcz za dużo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ad vocem … do ut des … bez płci preferencji i dominacji :-)
OdpowiedzUsuń