Mogę to chyba określić potocznym opierdalaniem. Głos zza ściany rugał kogoś, być może w uzasadnionej sytuacji. Był to męski ton.
Wiele się teraz mówi, a nawet pisze, że kobiety mają znać swoją wartość. Wiem o tym nie od dziś. Chodzi jednak o coś jeszcze, co pozostawię między wierszami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kobieta jako istota obdarzona usposobieniem ponurym, kłótliwym i władczym, zawsze dla mężczyzny fałszywa, zła i niebezpieczne, jest nie tylko zdolna do niczego, ale nawet do unicestwienia wszystkiego co dla mężczyzny ważne. Dlatego dawanie kobiecie wyraźnie do zrozumienia, że jest się niezadowolonym z jej zachowania, co najwyżej może doprowadzi ć Ją do przekonania, że gdyby Jej nie było ostro strofujący „obcowaliby jeszcze z bogami”. :-D
OdpowiedzUsuń@karuzelaprzygód - jesteś tak autorytatywn/y/a, że widzę Cię w pozycji osoby rugającej.
OdpowiedzUsuńWe wpisie nie wspomniano kogo rugano - kobietę czy mężczyznę. Swoją drogą, według mnie, żadna sytuacja nie uzasadnia rugania.
hello.izo ... subtelnie mnie napomniałaś :-D
Usuń