Wypadłam z korytarza tak nagle. Uznałam, że nie mogę za bardzo mu się przyglądać. Że muszę wykazać pełne niezainteresowanie. Bo facet z różą stać może. Nawet na moim piętrze. Nawet nie dla mnie.
A gdyby tak podejść do niego. Przeprosić za pomyłkę. Dać mu się wytłumaczyć. A może zaskoczyć. Może wbiłby ten kolec. Z róży. W mą dłoń.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Facetowi musi się wydawać … a tak naprawdę to boi się egzaminatorki :-D
OdpowiedzUsuń