niedziela, 20 lutego 2011

ostatni zajazd

To miasto jednak mnie przygnębia. Nieestetyczne bloki, zdecydowanie gorsze od ursynowskiej wielkiej płyty, z kurnikami w postaci chaotycznych przeszkleń. Tuż za chwilę biurowiec z logo Barclays, niewspółmierny do ubogiego otoczenia. Jednak tu jestem, po raz kolejny. Może na długo - ostatni. Zajazd na Litwie.

Godzina in plus. Praca in minus

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz