sobota, 5 marca 2011

batida

Przesuwałam po nim wzrokiem, jakbym miała zamiar lukrować to ciasteczko. Jego wielkie, smutne oczy łapały moją ciekawość, kiedy wpijałam się w czekoladowy przysmak, który trzymałam w delikatnej filiżance. Miał delikatną urodę blondyna wyjętego wprost z lat sześćdziesiątych. Tak właśnie wyobrażałam sobie ówczesnych kelnerów o powłóczystym spojrzeniu, drobnej postawie i długich palcach u rąk. 

1 komentarz:

  1. Liczyć na napiwek od niewiasty … to może wywołać u mężczyzny smutek w oczach. :-D

    OdpowiedzUsuń