Nie spodziewałam się go w tym miejscu. Stał z jedzeniem zapakowanym w jednorazowe pojemniki. Lekko nim dyndał jak uczeń z workiem na buty.
Był przystojny, ale w typie - powiedziałabym - na ostro. Kwadratowa szczęka i wymuskany, sportowy wygląd. Musiał się podobać i wiedział o tym.
Na dole czekał na niego luksusowy mercedes. Ja nałożyłam kaptur i tyle mnie widział.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na strategię za wcześnie ale „rozpoznanie walką”. :-D
OdpowiedzUsuń