Założyła żółte rajstopy. Do tego szal w tym samym kolorze. Kurtka natomiast niebieska. Wyglądała jak kwiat na tle soczystej zieleni. Przyciągała nie tylko pszczoły.
Biegła, a raczej męczyła się. Jej długie nogi jak patyczaki nie potrafiły złożyć się w ładną linię. Wdychała wyziewy ulicy, a w słuchawkach zagłuszała szum okolicznych aut.
Na górnym tarasie stała sofa, znad której wystawały stopy. Ktoś wyciągnął się tuż nad trasą szybszego ruchu. Może czytał właśnie wiersze?
Usiadły obok niego. A on, znany dziennikarz, nie zauważał emocji, które płynęły w jego stronę. Spojrzałam na wprost. Napotkałam jego wzrok.
Stopklatka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
... a w nim tęsknota za rozumem. :-D
OdpowiedzUsuń