Starsza pani niosła filiżankę pełną kawy lub herbaty. Spojrzałam na nią akurat w tym momencie, kiedy zbliżała się do podstawy schodów prowadzących do domu. Miała na sobie fartuszek, stąd niekoniecznie musiała być jego gospodynią. Śledząc jej kroki, zobaczyłam w bliskiej oddali zestaw mebli ogrodowych, takich zwyczajnych, oraz przebijającą się zieleń.
Ciekawa byłam jej historii, którą mogłaby mi opowiedzieć.
Panowie kontynuowali czyszczenie parkanu, otaczającego starą, białą willę na warszawskim Mokotowie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ładny obrazek.
OdpowiedzUsuń