Jakieś tupanie po dachu i budzi się nieprzytomny jeszcze strach. Naczytałam się prasy, obejrzałam kilka mocnych scen i już wydawało mi się, że złodziej chodzi nad sypialnią. Pewnie to jakiś futrzak, który chciał jak niby-kotka zatańczyć na rozgrzanych dachówkach.
Czuję się nasączona negatywnymi emocjami jak jakiś ptyś. Cóż, podobno nie tylko pozytywy są tymi driverami, które ciągną za sznurki przyczepione do paliczków i wystukują kolejne resume. Wolność, chciałabym mieć tę wolność wyboru i artystycznego zagrania na nosie. Doświadczam bowiem: nierówności, mobbingu, szowinizmu, szklanych sufitów, braku transparentności.
I jednak czytam. Bo na mężczyznach ostatnio się zawiodłam.
poniedziałek, 16 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz