Kliku rzeczy naprawdę nie lubię. Wśród nich jest pakowanie przed wyjazdami i nieważne, jakiej są one maści. Zatem odwlekam teraz i żelazko, i walizkę.
W najnowszym numerze Elle koleżanki z ex-ex-pracy, odmłodzone w metryce o kilka dobrych lat. Przez milisekundę przebiegła mi myśl, że gdyby nie podwójne zmiany, to może zamiast jednej byłabym tam ja. Aczkolwiek to był tylko arcyszybki żal, bo nie oddałabym swojego doświadczenia płynącego ze zmian.
Sięgnęłam po świeżo zakupiony Biznes po prostu. Kołacze mi w głowie, aby kiedyś przejść na swoje. Wrzucam ją do walizki. O czym jeszcze mam nie zapomnieć?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
… by sobie nie przypominać. ;-)
OdpowiedzUsuń