środa, 10 sierpnia 2011

po prostu tak

Kieliszek wina przed snem. I to nie jako erzac środka nasennego czy ukojenia nerwów z powodu paniki na rynkach finansowych. Po prostu dla zwykłej przyjemności.

Oglądam wielkoformatowe reklamy w starych magazynach, aby niektóre z nich pozostawić w passe-partout na dłużej. Jak pewną kobietę z Szanghaju.


Usta na krawędzi kieliszka. Zamyśliłam się. 

1 komentarz: