środa, 22 lutego 2012
cytrynowa kawa
Znam to miasto, a mimo wszystko wielki ekran z nawigacją prowadził mnie na ostatni przejazd na Wiśle. Wokół mnie zrobiło się industrialnie, a pościelowy głos Georga Michaela nie był w stanie zmiękczyć tego wrażenia. Dopiero, gdy zobaczyłam charakterystyczny żółty logotyp uznałam, że cytrynowy nie-smak wrzucę do porannej kawy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz