W jej figurze zapisana była frustracja. Zbyt grube uda. Masywne biodra. I krok, taki snujący. Szłam za nią, skazana na jej papierosiany dym.
To jedna z tych kobiet, która pierwsza nie powie dzień dobry. Na której twarzy nie zobaczę spontanicznego uśmiechu. Jest ociosana. Ze wszystkich emocji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
... a może pewna ;-)
OdpowiedzUsuń