środa, 24 sierpnia 2011

mikrokosmos

Czasem trzeba usiąść na krawędzi łóżka. Nawet nieswojego. Należy sprawdzić kruchość materacu. Jego ugięcie i uległość, kiedy naciskasz. 

Która nie chciałaby być divą. Nie pragnęła błyszczeć, nawet kiedy światła gasną. Kiedy widownia zawęża się do jednej osoby, bynajmniej nie do sylwetki odbitej w lustrze. 


Bywa, że spojrzenie ulatuje mi wysoko nad dachy domów. Widzę fronty, cumulusy, ale i tak burza potrafi mnie zaskoczyć, kiedy przychodzi z centrum. Mojego mikrokosmosu. 

czwartek, 18 sierpnia 2011

destynacja

Stary Mokotów i ulica nazwana od płatków szlachetnego kwiatu. W jednej z willi moja destynacja, lądowisko na płaszczyźnie stołu konferencyjnego. Pachniało światem prawniczym.

Kilka przecznic dalej świeżo ostrzyżony trawnik umilał mi drogę do pracy. Estetyka zieleni jest ujmująca. Czasem czuję się nadal zielona w pewnych sprawach, ale wyciągam nauki z lessons learnt


Osiemnaste piętro i przeszklenia na dwie strony świata. Cudowny warszawski horyzont, na tyle szeroki, że nie widać kurzu i szarości. Należy niekiedy spojrzeć na problem z wysoka, wówczas widać okoliczne bramy i ślepe uliczki.


Bywa, że za dużo i za mało miłości jest właśnie tym problemem. 

czwartek, 11 sierpnia 2011

check lista

Kliku rzeczy naprawdę nie lubię. Wśród nich jest pakowanie przed wyjazdami i nieważne, jakiej są one maści. Zatem odwlekam teraz i żelazko, i walizkę. 

W najnowszym numerze Elle koleżanki z ex-ex-pracy, odmłodzone w metryce o kilka dobrych lat. Przez milisekundę przebiegła mi myśl, że gdyby nie podwójne zmiany, to może zamiast jednej byłabym tam ja. Aczkolwiek to był tylko arcyszybki żal, bo nie oddałabym swojego doświadczenia płynącego ze zmian. 


Sięgnęłam po świeżo zakupiony Biznes po prostu. Kołacze mi w głowie, aby kiedyś przejść na swoje. 
Wrzucam ją do walizki. O czym jeszcze mam nie zapomnieć? 

środa, 10 sierpnia 2011

po prostu tak

Kieliszek wina przed snem. I to nie jako erzac środka nasennego czy ukojenia nerwów z powodu paniki na rynkach finansowych. Po prostu dla zwykłej przyjemności.

Oglądam wielkoformatowe reklamy w starych magazynach, aby niektóre z nich pozostawić w passe-partout na dłużej. Jak pewną kobietę z Szanghaju.


Usta na krawędzi kieliszka. Zamyśliłam się. 

niedziela, 7 sierpnia 2011

kobiety z puentą

Spojrzałam na okładkę książki, można powiedzieć, że przyciągnęło mnie jej zdjęcie. Wahałam się przez chwilę, ale w sumie zawsze pociągały mnie kobiety z puentą. 

czwartek, 4 sierpnia 2011

próbnik

Nie wiem już teraz, co było pierwsze. Jej wychudzone nogi, czerwona sukienka, czy podróbka torby Louis Vuitton, za którą w Szwajcarii musiałaby się gęsto tłumaczyć. Na pewno chciała zwrócić na siebie uwagę, może szła z pracy bądź kierowała się w jej stronę. Zastanowiło mnie tylko to, czy to może się mężczyznom podobać. Paleta męskich gustów jest chyba bardziej rozciągliwa niż próbnik kolorów tęczy. 

wtorek, 2 sierpnia 2011

zezuję

Obiad pachnie obłędnie, a ja z nogami na stoliku zezuję na Tour de Pologne. Czuję takie wysączenie, że ktoś mógłby mi poczytać bajkę o księżniczce.