Może być tak: patrzysz i jest miło. Następnie dochodzi do ciebie dźwięk i zastanawiasz się, jak to razem złożyć - ciało i fonię. Bywa także odwrotnie - do ciepłego głosu dochodzi niewspółmierna fizyczność.
Nie zdradzę, o jakiego aktora mi chodzi, bo lubię szparę między jego jedynkami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz