poniedziałek, 27 czerwca 2011

chodź tu do mnie kotku

- A czy ja tam zaparkuję? - wygłosiłam jako jedno z moich podstawowych pytań. Uspokojona dojechałam w okolice Metropolitan i zderzyłam się z modną rzeczywistością. Pod Hotelem Europejskim rozłożony został bowiem wybieg dla kotek, które prychały na okolicznych trotuarach, wynosząc się ponad myszki.

Chwilę później mijałam te futrzaki zapatrzone w witryny męskich oczu. - Biedactwa - pomyślałam. - Takie nie przeżyją 25-procentowej przeceny po ćwierćwieczu swego żywota. Zapadną się na widok pierwszych mimicznych zmarszczek. 


Powiedziałam mu wczoraj, że co najwyżej chciałabym cofnąć czas do trzydziestki. Nie dalej. A tak naprawdę to dopiero teraz czuję się dobrze w swoim futrze. 

1 komentarz: