niedziela, 26 czerwca 2011

żywa natura z wędzidłem

Napotykam często ich spojrzenie. Zamarłych gdzieś w aksamitnym korytarzu baru karaoke. Ona w jasnoróżowej peruce, lewa dłoń z papierosem oparta na kolanie. Chwila przed tym, jak jej głowa osunie się na jego ramię okryte czernią marynarki. Pod nią koszulka wywrócona na lewą stronę, jak całe jego dorosłe życie. Oboje zagubieni, tworzący jednak żywą naturę z wędzidłem, jaką jest niespełniona miłość. 

1 komentarz: