Thank God I'm Woman
Bywały takie chwile żałowania, że nie jestem facetem. Właśnie facetem, nie mężczyzną, bo to ostatnie jest bowiem o wiele bardziej złożone i trudniejsze. Facet ma wręcz przypisane prawo do łatwiejszego życia, z potencjalnym pasmem sukcesów zdecydowanie wyraźniej nakreślonym. Jednakże facetem się jest, mężczyzną się natomiast bywa. Stąd chwile żałowania szybko przeminęły.
Fanatycznie przyglądam się pysze, narcyzmowi, nie mogąc ogarnąć potencjału tych luster, w którym oni się przeglądają. Jakby powstawały u innego szklarza i miały inny kąt odbicia. A z pewnością inną ramę i zdecydowanie płytszą głębię. Wystarczy jednak pomazać je szminką i zmienia się perspektywa.
"I wear green when I’m calm, I wear black, when I need love and wear red, when I want to make love and I wear white when I’m ready to die" <3
OdpowiedzUsuń