poniedziałek, 18 października 2010

rysy

Mówił, że wystarczyło podejść do niej bliżej, a nagle odkryły się małe rysy. Lekko odpryśnięty lakier na paznokciach, nierówny makijaż. Idealny obraz się zachwiał, może właśnie wręcz - zarysował.

Zerknęłam na nią z bardzo bliska, zobaczyłam nagle nadmiar skóry na podbródku, mimiczną zmarszczkę. Pomyślałam o tym ciepło, jakbym chciała rozgrzać ten kolagen. Wstrzyknąć spojrzenie.   


Pochyliłam się do lustra. Okruchy tuszu rozproszyły się w zagłębieniu oka. Puder się rozpadł na cząstki elementarne. Róż się ucieleśnił. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz